Może coś doradzicie kochani!
Od wielu lat zmagam się z zapaleniem skóry w okolicach intymnych/pachwinach. Zawsze zaczyna się to od jednego punktu na skórze i rozchodzi dalej. Zawsze jest to skóra zewnętrzna. Na początku męczyłam się z wydrapaną skóra 3 lata po czym o dziwo po emoliencie z mustellą przeszło mi to znowu na kilka lat. Teraz wróciło i nie mogę się tego zapalenia pozbyć. Był wycinek, nic nie stwierdził, na zmianę sterydy i pierwszy raz protopic, który używam już od kilku miesięcy i w końcu czułam się jak nowa.
Jednak lekarka prowadząca namawia mnie powoli na odstawienie i teraz miałam używać go raz w tygodniu, ale zapalenie w 7 dniu wraca jak bumerang. Ja już psychicznie nie mam siły. Powoli zaczyna mnie dopadać depresja i czarne myśli, że nigdy to się nie skończy. Już nie wiem jakie badania mam robić, od czego to zapalenie.
Czy ktoś ma jakiś pomysł? Nie chce do końca życia używać proropicu żeby normalnie funkcjonować.
Lekarka zaproponowała żeby co 5 dni używać przez następne 2 miesiące, a potem wydłużyć co 6 dni i tak odstawiać. I doradziłą te kosmetyki na azs https://verdelab.pl/kategoria-produktu/problemy-skorne/atopowe-zapalenie-skory/ Co sądzicie? Bo co lekarz to co innego słyszę.