Książka na podstawie filmu.

Pojawia się ostatnio moda na pisanie książek na podstawie filmowych scenariuszy. Ekranizacje powieści to standard, ale w drugą stronę? Widzieliście coś ciekawego? Co warto nie tylko obejrzeć ale też przeczytać?

W moim przypadku w odwrotną stronę to kompletnie nie przejdzie, to tak jakby przeczytać książkę na podstawie której nakręcono film ale po obejrzeniu najpierw filmu. Może wychodzi to z tego, że jestem większą zwolenniczką książek i filmów. Często filmy rozczarowują mnie, własna wyobraźnia jest jednak bardziej satysfakcjonująca. Prawdopodobnie widziałeś "Stowarzyszenie umarłych poetów", jest książka czy też "Jurassic Park". Film mojego dzieciństwa, książki nie czytałam;)

Mistrzyni napisał: W moim przypadku w odwrotną stronę to kompletnie nie przejdzie, to tak jakby przeczytać książkę na podstawie której nakręcono film ale po obejrzeniu najpierw filmu. Może wychodzi to z tego, że jestem większą zwolenniczką książek i filmów. Często filmy rozczarowują mnie, własna wyobraźnia jest jednak bardziej satysfakcjonująca. Prawdopodobnie widziałeś "Stowarzyszenie umarłych poetów", jest książka czy też "Jurassic Park". Film mojego dzieciństwa, książki nie czytałam;)

W tym przypadku -Miasto 44 konkretnie, wydaje mi sie, że jedno jest uzupełnieniem drugiego. Ksiązkę czytam od wczoraj i gdybym nie zostwaił dziś w pracy, to zamiast tu siedzieć kończyłbym czytać. Czytasz więc musisz przeczytać wszytko - kazdy opis, każdą myśl, która w filmie dgadujesz po spojrzeniach gestach tu masz rozłożoną i jasno dość opisaną. Dobrze poznjamey głównego bohatera, łatwiej zrozumieć dzięki temu jego decyzje. Mastalerz napisał naprawde dobrze czytającą się powieść, ale nie jest to powieść wojenna , niech sie nikomu nie pomyli.

Książka może być uzupełnieniem filmu bo przecież na ekranie nie da się wszystkich wątku pokazać w rozległy sposób. Po trailerach stwierdziłam że muszę zobaczyć Miasto 44. Ale jak mówisz że jest już książka to do filmu chyba ją przeczytam.

Miasto44 mam już u siebie na półce, pod względem wizualnym prezentuje się świetnie, czytanie też idzie mi szybko i trudno jest mi przerywać lekturę. Naprawdę Mastalerz spisuje się na medal, potrafi oddać klimat powstania, a młodzi ludzie jako główni bohaterzy, jeszcze bardziej uświadamiają mi, jak faktycznie było ciężko.
Tak jak napisał wyjadacz, kto się spodziewa powieści wojennej, to się rozczaruje. Jak dla mnie jest to "rozczarowanie pozytywne". Przeczytać powinien każdy, kto ma zamiar wybrać się do kina, bo książka będzie świetnym uzupełnieniem filmu.

JS napisał: Miasto44 mam już u siebie na półce, pod względem wizualnym prezentuje się świetnie, czytanie też idzie mi szybko i trudno jest mi przerywać lekturę. Naprawdę Mastalerz spisuje się na medal, potrafi oddać klimat powstania, a młodzi ludzie jako główni bohaterzy, jeszcze bardziej uświadamiają mi, jak faktycznie było ciężko.
Tak jak napisał wyjadacz, kto się spodziewa powieści wojennej, to się rozczaruje. Jak dla mnie jest to "rozczarowanie pozytywne". Przeczytać powinien każdy, kto ma zamiar wybrać się do kina, bo książka będzie świetnym uzupełnieniem filmu.

bardzo podoba mi się ze jest w niej sporo zdjęć z filmu książka będzie uzupełniać to czego nie uchwyciła kamera

Mastalerz też uzupełnia świetnymi opisami!
Fetamol, jak wrażenia?
Bo mnie powieść wbiła w fotel. Teraz już film po prostu muszę zobaczyć.

No dobra obczaiłem to wasze "Miasto 44" Mastalerza. Pierwsze wrażenie było, że książka jest za ładna, w sensie że skoro tyle formy to pewnie mało treści. I tu zaskoczenie, bo treści jest sporo. Filmu nie widziałem, ale podobają mi się szczegółowe opisy Warszawy i codziennego życia. Ceny żywności, co w ogóle można było wtedy jeść, gdzie mieszkać itp. W filmie to pewnie będzie tło, bo liczy się akcja. Interesuję się II wojną i takie informacje rzadko się spotyka. I tym ta powieść się dla mnie broni.

JS napisał: Mastalerz też uzupełnia świetnymi opisami!
Fetamol, jak wrażenia?
Bo mnie powieść wbiła w fotel. Teraz już film po prostu muszę zobaczyć.

Też chętnie wybiorę się do kina. przy kilku paru scenach będę musiała zamknąć oczy albo przyjść z facetem. (jemu tematyka na pewno się spodoba)

jeśli film tak naturalistyczny momentami jak powieść to owszem, zamykanie oczu może być dla wrażliwych wskazane. Niemniej powieść miasto 44 polecam, znalazłem dziś nawet promocje z ebookiem za 5 zł na ravelo.

Co do Miasta - już zbiera pozytywne recenzje, zarówno książka, jak i film. Powieść mnie utwierdziła w przekonaniu, że naprawdę zasłużenie te pozytywne oceny. Kto jest pod wrażeniem seansu, niech sięga jeszcze po książkę, a zapewne parę kwestii mu się wyjaśni.

No ja nie mogłem sobie odpuścic i byłem w sobotę na filmie - świetnie się jedno z drugim uzupęłnia. Niektórzy po seanise nie wiedzilei np, czy Biedronka przeżyla - było to dość delikatnie przedstawione, wiec nawet nie dziwi mnie. Mnie po lekturze wydawalo sie jednak oczywiste i mogłem pelniej przeżyć film - tak sądzę.

Film jest bardzo realistyczny, największe wrażenie robią sceny walki w ruinach. Świetnie zrekonstruowana Warszawa. Komasa z jednej strony epatuje okrucieństwem (scena z wybuchającym czołgiem) a z drugiej strony niektóre sceny są poprowadzone bardzo subtelnie (buziak od Niemca w szpitalu). Faktycznie lektura książki jest tu przydatna, stanowi fajne dopełnienie tej historii.

Jak słucham znjaomych to bardzo czesto polecam im powieśc, bo wile rzeczy nie jest dla nich całkiem jasnych - śmierć Biedronki, albo dostarczenie Visa do aktorek.

Mnie także powieść Miasto 44 wbiła w fotel. Naprawdę jest niesamowita. Porusza najgłębsze emocje. Świetne opisy. Mastalerz wykonał kawał dobrej pracy, szczególnie że pisał na podstawie scenariusza.

Miasto44 dopiero wpadło w moje ręce, po 20 stronach nie mogę już oderwać się od tej książki, jest fenomenalnym dopełnieniem filmu. Niczym dwie strony medalu. Jedna z lepszych książek o wojnie jakie ostatnio trafiły w moje ręce.

wyjadacz napisał: Jak słucham znjaomych to bardzo czesto polecam im powieśc, bo wile rzeczy nie jest dla nich całkiem jasnych - śmierć Biedronki, albo dostarczenie Visa do aktorek.

No właśnie to jest przewaga literatury nad filmem - tu jest czas na wszystkie niuanse, szczegóły. Na ekranie musi być wartka akcja. Jak czytasz możesz się tym delektować.

Wydaje mi się, że najczęściej oryginął jest lepszy.




________________________
http://www.conrad.pl